Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Czerwionka-Leszczyny: Kopalnia wciąż tylko na papierze

Jacek Bombor, Barbara Kubica
Mieszkańcy mają nadzieję, że szyby kopalni Dębieńsko jeszcze będą wozić górników na dół
Mieszkańcy mają nadzieję, że szyby kopalni Dębieńsko jeszcze będą wozić górników na dół Fot. Agnieszka Materna
Firma NWR Karbonia, która zdobyła koncesję na wydobycie węgla w dawnej kopalni Dębieńsko, nie jest w stanie przejąć jej terenów od Kompanii Węglowej i Spółki Restrukturyzacji Kopalń.

Mieszkańcy i samorządowcy mają dość czekania, bo inwestycja oznacza kilka tysięcy nowych miejsc pracy, a od roku sprawa nie ruszyła z miejsca.

Dlaczego? Tereny byłego Dębieńska należą do czterech podmiotów: prawie 120 hektarów (głównie składowiska kopalniane) ma gmina Czerwionka-Leszczyny, prawie 40 hektarów jest w dyspozycji Kompanii Węglowej, hektar ma należący do SRK Centralny Zakład Odwadniania Kopalń, a ponad cztery hektary posiada Spółka Restrukturyzacji Kopalń. Tymczasem tylko gmina jest gotowa szybko i sprawnie oddać swoje tereny.

- Przede wszystkim panuje nieporządek w księgach wieczystych, dokumentacja jest niekompletna, a działki poszatkowane. Stąd impas. Prawie 30 lat pracowałem w Kanadzie i Stanach Zjednoczonych i nigdzie nie spotkałem się z takimi kłopotami - mówi Wacław Jerzy Klinowski, od ponad roku wiceprezes NWR Karbonia Sp. z o.o. (to spółka-córka New World Resources NV, wyłącznego właściciela OKD, największej firmy produkującej węgiel w Czechach - przyp. red.), która chce uruchomić nową kopalnię.

Przeciągające się procedury niepokoją także władze gminy, które chcąc wesprzeć inwestora wysłały do ministra gospodarki i premiera prośbę o przyspieszenie procesu sprzedaży państwowych gruntów Karbonii.

- Tyle możemy zrobić, lobbujemy u naszych parlamentarzystów i gdzie tylko się da. Apelujemy o podjęcie działań, które ułatwią przekazanie i wykorzystanie majątku na potrzeby nowej kopalni - podkreśla Wiesław Janiszewski, burmistrz Czerwionki-Leszczyn.

W Kompanii Węglowej potwierdzają, że faktycznie dokumentacja związana z gruntami Dębieńska nie była załatwiona.

- Ale od kilku miesięcy jest odtwarzana. Lada dzień wszystkie dokumenty powinny być uporządkowane. Inną sprawą jest kwestia ceny, za jaką inwestor chce kupić nasze tereny. Negocjacje trwają - wyjaśnia tajemniczo Zbigniew Madej, rzecznik prasowy KW.

Obie strony nie chcą mówić o kwotach, ale pewne jest jedno: różnice są znaczne. Przykład czterech hektarów należących do SRK pokazuje, że do reaktywacji kopalni może w ogóle nie dojść. SRK jesienią ogłosiła przetarg na sprzedaż tego terenu wraz ze zrujnowanymi budynkami i wieżami szybowymi, grożącymi zawaleniem, za 5,7 miliona złotych.

- Według nas to kwota wielokrotnie przeszacowana. To są zrujnowane tereny, jest tam wiele budynków i obiektów z decyzją o przymusowej rozbiórce. Samo ich uporządkowanie będzie kosztowało 5 milionów - komentuje Klinowski.

Pytanie, po co robić przetarg, skoro tylko Karbonia ma koncesję na wydobycie węgla? W efekcie nie przystąpiła do niego żadna firma. W SRK wyjaśniają, że przetarg musiał być zorganizowany - bo jako spółka Skarbu Państwa - firma nie może wprowadzić innego trybu sprzedaży.

- Wiem, że to ważna inwestycja dla gminy, ale nie możemy sprzedać terenu poniżej wartości rynkowej. Nie wzięliśmy sobie tej kwoty z sufitu, tylko tak oszacował teren rzeczoznawca majątkowy - wyjaśnia dyrektor Włodzimierz Kulisz, szef biura zagospodarowania majątku w SRK. Przyznaje jednak, że na tym terenie są budynki przeznaczone do wyburzenia. - W przyszłym roku, jeśli będziemy mieli pieniądze, będziemy je rozbierać na własną rękę. Nie przesądzam jednak, że wówczas cena się zmieni - dodaje.

Inwestor zapewnia jednak, że mimo tych trudności nie zamierza zrezygnować z odbudowania kopalni.

W międzyczasie eksperci pracują nad dokumentacją dotyczącą udostępniania złoża węgla. Papiery mają być gotowe wiosną 2010 roku.

Na ponowne uruchomienie kopalni, jak na zbawienie, czekają mieszkańcy gminy. Bezrobotni już szturmują biuro Karbonii. - Złożono u nas 400 podań o pracę - potwierdza Klinowski.

Papiery złożył m.in. Michał Gęsty, były górnik Dębieńska.

- Dwa lata temu tu była euforia, a teraz wszystko stoi jak stało. Obiecywali trzy tysiące miejsc pracy. Mam nadzieję, że na gadaniu się nie skończy - mówi były górnik. Także urzędnicy nie kryją obaw. - Inwestor chce otworzyć zakład, ale kto wie, czy nie odstraszą go ślimaczące się procedury. A przecież dla nas kopalnia oznacza nie tylko nowe miejsca pracy, ale także możliwość zagospodarowania terenów w centrum. Te grunty od lat niszczeją i nie mamy z nich żadnego pożytku - podkreśla Janiszewski.


Nowy zakład

W miejscu, gdzie jeszcze dziesięć lat temu fedrowała stara kopalnia Dębieńsko ma powstać nowy zakład.

Na powierzchni będzie zajmował teren starej kopalni, jednak wydobycie będzie prowadzone na całkiem innych poziomach. Karbonia uzyskała koncesję na wydobywanie węgla na poziomie 1000-1400 metrów pod ziemią. Z szacunkowych danych wynika, że pod gminą Czerwionka-Leszczyny zalega około 150 milionów ton węgla. Aby go wydobyć, Karbonia musi zainwestować 600-800 milionów euro. Zatrudnienie w kopalni znajdzie około 3 tysięcy osób. NWR zapowiada, że pierwsza tona węgla wyjedzie stamtąd w 2015 roku, pod warunkiem, że nastąpi przełom w przejęciu terenów.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Kto musi dopłacić do podatków?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na rybnik.naszemiasto.pl Nasze Miasto