Mimo że budowa zakładu jeszcze nie ruszyła, pod protestem w sprawie jego ponownego uruchomienia podpisało się już ponad 200 mieszkańców sołectwa Stanowice. Ludzie boją się, że kiedy pod ich domami znowu ruszy fedrunek, te posypią się jak domki z kart.
- Do tej pory nie byliśmy przeciwni budowie kopalni, bo miała prowadzić wydobycie na drugim końcu gminy, w dodatku na poziomie od 1000 do 1400 metrów. Teraz jednak dowiedzieliśmy się, że Czesi starają się o koncesję na wydobycie węgla z poziomów 400-800 metrów. Kiedy tam kiedyś fedrowała stara kopalnia Dębieńsko, większość naszych domów popękała. Do dzisiaj nie uporaliśmy się ze szkodami górniczymi - żali się Stanisław Breza, sołtys Stanowic. Kilka dni temu zorganizował spotkanie mieszkańców z władzami gminy i inwestorem. Mieszkańcy podkreślają, że z powodu szkód górniczych dziś ich domy zalewa woda z pobliskiej rzeki Bierawki.
- Podczas majowej powodzi w domu miałem kilkanaście centymetrów wody. Kiedy znów ruszy fedrunek, będzie jeszcze gorzej - twierdzi Mirosław Michalik, mieszkaniec Stanowic. Mieszkańcy zarzucają także spółce Karbonia, że starając się o koncesję na wydobycie węgla, przygotowała nierzetelny raport o oddziaływaniu tej inwestycji na środowisko. - Został on oparty o mapy, które mają 20-30 lat. Nie ma na nich zaznaczonego największego osiedla w Leszczynach i połowy domów w naszej wsi. W wyniku eksploatacji teren w gminie ulegnie obniżeniu nawet o 5-7 metrów - podkreśla sołtys.
Protestami zdziwieni są włodarze Czerwionki-Leszczyn.
- Muszę dbać o interesy wszystkich mieszkańców, a budowa zakładu jest dla naszej gminy szansą. Dzięki negocjacjom dobrze zabezpieczyliśmy interesy ludzi - zapewnia burmistrz Wiesław Janiszewski.
Jerzy Klinowski, wiceprezes Karbonii, mówi, że podczas protestu na sali widział przede wszystkim ludzi starszych, którym nie zależy już na pracy.
- A u nas składają podania o pracę młodzi z gminy. Już mamy kilkaset podań. Mamy nadzieję, że zwycięży zdrowy rozsądek. Ktoś tych ludzi wprowadza w błąd. Przecież na pokładach, o które chcemy rozszerzyć koncesję, czyli na głębokości 800 metrów, fedrują sąsiednie kopalnie - Szczygłowice, Knurów. Zrobimy przecież wszystko, by uciążliwości na powierzchni były jak najmniejsze - mówi Klinowski. Firma czeka teraz na decyzję w sprawie rozszerzenia koncesji o nowe miejsca.
- Mamy koncesję na głębsze pokłady, więc tak czy inaczej po węgiel sięgniemy. A od jakiej głębokości zaczniemy, to się okaże - zapowiada wiceprezes Karbonii.
170 mln ton
20 milionów ton węgla można wydobyć z pokładów dawnej kopalni Dębieńsko, znajdujących się na głębokości od 400 do 1000 metrów.
Według szacunkowych danych ekspertów, jeszcze więcej węgla jest na niższych pokładach - do 1400 metrów - tam do wzięcia jest ok. 150 milionów ton.
Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?