Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Będą leczyć, a nie izolować od ludzi

Sylwia Królikowska
- Nie ma krat, a w drzwiach są klamki - mówi doktor Martyna Szurmińska
- Nie ma krat, a w drzwiach są klamki - mówi doktor Martyna Szurmińska Dariusz Gdesz
W Wałbrzychu powstaje nowy oddział psychiatrii. Drugiego takiego nie ma na Dolnym Śląsku

Trwają ostatnie przygotowania przed otwarciem oddziału psychiatrycznego w szpitalu im. Batorego w Wałbrzychu. Ma on ruszyć 1 października i zupełnie przełamać stereotypy na temat wyglądu i funkcjonowania takich oddziałów i szpitali.

W Wałbrzychu nie ma krat w oknach, w drzwiach są klamki. Ściany pomalowano na jasne, spokojne kolory.
- Sale chorych będą otwarte. Wszystko jest w podobnych, jasnych barwach - mówi Martyna Szurmińska, przyszła ordynator oddziału.
Na oddziale zamkniętym będzie ponad 60 miejsc, 30 kolejnych ma oddział dzienny. Załoga została już skompletowana. Kończą się również szkolenia pielęgniarek i sanitariuszy.

- Mamy nawet plan dyżurów - dodaje Szurmińska. Przekonuje, że właśnie tak powinny wyglądać oddziały dla osób chorych psychicznie. - To nie mają być miejsca, gdzie izoluje się pacjentów, jak zwykło się uważać. Chorych psychicznie trzeba leczyć - mówi.
Dlatego na oddziale zamkniętym będą przebywać średnio około czterech tygodni. Później leczenie zostanie przeniesione na oddział dzienny, gdzie chorzy będą pracować z psychologami i psychiatrami. Co więcej, dzięki temu, że oddział powstał przy szpitalu, chorzy będą mieli na miejscu dostęp do wszystkich niezbędnych badań.

Wiadomo już, że od początku w placówce będzie komplet pacjentów. Zostaną przeniesieni ze Stronia Śląskiego.
Fachowcy przyznają, że liczba osób z zaburzeniami psychicznymi i uzależnionych wciąż rośnie. Coraz więcej jest przypadków silnej depresji. Brakuje jednak miejsc w szpitalach. Tylko na Dolnym Śląsku powinno ich być około 1200. Dziś jest około tysiąca. A, jak się dowiedzieliśmy, już w przyszłym roku wałbrzyski oddział może się zwiększyć o 70 miejsc.

- Udało nam się zrobić dużo w ostatnim roku. Wyremontowany został szpital w Bolesławcu i powstał tam oddział dla dzieci. Nowy oddział jest też w Legnicy. Będziemy się starać, by powiększyć liczbę łóżek w Wałbrzychu - mówi Roman Szełemej, doradca zarządu województwa ds. służby zdrowia.

Ciągle brakuje miejsc w oddziałach dla dzieci

Na Dolnym Śląsku wciąż brakuje miejsc na oddziałach psychiatrycznych dla dzieci.
Specjalistyczne oddziały psychiatrii dziecięcej, w których można hospitalizować dzieci z zaburzeniami psychicznymi, są we Wrocławiu, Miliczu i od niedawna również w Bolesławcu (nowoczesny, świetnie wyposażony). Dysponują w sumie około 70 łóżkami, jednak to wciąż za mało. A potrzebujących dzieci jest coraz więcej. Młode osoby coraz częściej mają zaburzenia psychiczne. Niemal o dziesięć procent rocznie rośnie na przykład liczba młodych Dolnoślązaków, którzy cierpią na zaburzenia łaknienia i chorują na anoreksję.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Będą leczyć, a nie izolować od ludzi - Warszawa Nasze Miasto

Wróć na rybnik.naszemiasto.pl Nasze Miasto