18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

90 lat szkoły polskiej. I LO w Rybniku świętuje jubileusz 90 lat istnienia. Zobacz nasze zdjęcia!

Katarzyna Śleziona
Uczniowie, nauczyciele i absolwenci świętowali wyjątkowy jubileusz I Liceum Ogólnokształcącego z Oddziałami Dwujęzycznymi im. Powstańców Śląskich w Rybniku. To 90 lat istnienia polskiej szkoły w naszym mieście. Zobacz nasze zdjęcia i przeczytaj wspomnienia absolwentów!

Maturę pisaliśmy w 1961 roku. Byliśmy klasą z klasą. Zaczynało nas 83, a w terminie kończyło nas 17, czy 18 osób. Były dwie dziewiąte klasy: jedna angielska, druga francuska. I tam było 26 uczniów i u nas też. Z tych 26 osób u nas zostało 12, a w angielskiej na 26 zostało 14 osób i potem zrobiono jedną klasę dziesiątą - wspomina Franciszek Chowaniec z Czewionki-Leszczyn, z zawodu inżynier górnik, który pracował na kopalni Dębieńsko. Pana Franciszka i jego kolegów z rocznika spotkaliśmy na jubileuszu 90 lat szkoły. - Naszą wychowawczynią była Wanda Różańska, profesor języka polskiego. Co chwilę działo się u nas coś fajnego w szkole. Byliśmy liceum męskim i zdarzało się, że robiliśmy różne psikusy. Kiedyś rzucaliśmy się gąbką na lekcji fizyki i raz nawet "dostał" profesor. A najciekawsze było zdarzenie z odbitymi stopami na suficie. Ktoś posmarował jakąś mazią buty i zrobił stopy na suficie. Potem chlebem można było to tylko wyczyścić - dodaje pan Franciszek.
Panowie mają też ciekawe wspomnienia związane z pochodami pierwszomajowymi i woźnym ze szkoły, do którego mówili "Igel". - Nie pamiętamy, jak nasz woźny miał na imię, ale na jakimś pochodzie pierwszomajowym krzyczeliśmy: "Niech żyje Igel" - wspominają maturzyści z 1961 roku z "Powstańców Śląskich". Woźny miał też ciekawy zwyczaj. - Pan Igel przychodził na lekcje, otwierał drzwi, wchodził i czytał kurendę w stylu: "Ja i pan dyrektor postanowiliśmy" - mówi pan Franciszek, któremu rok temu minęło 50 lat po maturze. - Z tej okazji byliśmy w naszej dawnej szkole. Pan dyrektor oprowadził nas po klasach, opowiadał o aktualnych czasach. Mieliśmy tu koleżeńskie spotkanie. Do dzisiaj zostało nas około 20 osób. Nie było jednak wszystkich na spotkaniu, bo jeden jest marynarzem, jeden mieszka w Szczecinie, inny w Gdyni, parę osób mieszka w Niemczech. Niektórych kolegów nie widziałem od czasów matury - dodaje pan Franciszek, który pamięta też różne ciekawe ksywy nauczycieli. - Nasza pani profesor z matematyki - pani Henisz często mówiła: "Ta cifra, ta cifra" i został jej przydomek "cifra". Bardzo przyjaźniła się z naszą wychowawczynią, która miała ciężkie dzieciństwo. Była w obozie koncentracyjnym, potem nie wyszła za mąż. Była bardzo oddana naszej szkole. W czasach PRL-u nadawano patronów szkół z grona partyjnych osób, a nasi profesorowie się na to nie godzili. Pani Różańska wpadła na pomysł, a ówczesny dyrektor to podchwycił, aby patronem naszej szkoły byli "Powstańcy Śląscy" i tak zostało - dodaje pan Franciszek.

Na jubileuszu szkoły nie zabrakło też rybniczanina Andrzeja Zielińskiego, obecnie emeryta, który wcześniej pracował na kopalni Jankowice w dziale mierniczo-górniczym. - Maturę pisałem w 1967 roku, w 50 lat po Rewolucji Październikowej. Moja klasa była złożona z ponad 40 osób. Wtedy były tylko klasy męskie. Naszą wychowawczynią była Maria Groborz, która uczyła nas ruskiego – mówi Andrzej Zieliński, maturzysta z rybnickich "Powstańców Śląskich" z 1967 roku. Do dzisiaj mieszka w Rybniku. Jego syn Tymoteusz też kończył tą szkołę. Maturę zdawał w 1999 roku. Żona Barbara też była absolwentką tej szkoły. - Jest 10 lat ode mnie młodsza, a obecnie jest dyrektorem Młodzieżowego Domu Kultury w Rybniku i współpracuje z obecnym dyrektorem I LO w Rybniku - Tadeuszem Chrószczem – mówi pan Andrzej, który w latach szkolnych miał pseudonim „Tymek”, od członka jednego ze znanych wtedy zespołów młodzieżowych. – W tamtych czasach założyliśmy nawet swój klub „Freedom Riders Club”. Razem z kolegami planowaliśmy zapuszczać długie włosy, ale nie można było. Często spotykaliśmy się u kolegi, który miał stare, ale dobre radio i płyty z Belgii. Słuchaliśmy zespołów The Beatles, The Rolling Stones – dodaje pan Andrzej.
Czy często spotyka się z kolegami ze szkoły?
- Jeszcze za życia pani dyrektor Barbary Ostrogowej spotykaliśmy się w murach szkolnych. Staramy się widywać ze sobą tak co 5 lat. W zeszłym roku mieliśmy swój mały jubileusz – 45 lat po maturze. Niestety z każdym spotkaniem jest coraz mniej kolegów. Dlatego zjazdy musimy teraz organizować częściej – dodaje pan Andrzej.
Ciepło wspomina też nauczyciela historii, który „tłukł” do głowy historię Grecji i Rzymu oraz wspólne tańce w rybnickiej „Hance”. – W moich latach szkolnych „Powstańcy” mieli męskie klasy, a „Hanka” żeńskie. Nauczyciel wuefu uczył nas tańców na sali gimnastycznej, a potem chodziliśmy do „Hanki” – mówi pan Andrzej.

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na rybnik.naszemiasto.pl Nasze Miasto