Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Chociaż najwięcej wpłacamy na drogi, niewiele dostajemy na ich remonty

Sławomir Cichy
Im bardziej staramy się o stan dróg, tym mniej pieniędzy dostajemy na ich remonty
Im bardziej staramy się o stan dróg, tym mniej pieniędzy dostajemy na ich remonty FOT. LUCYNA NENOW
Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad przeznaczyła w tym roku na remonty dla woj śląskiego mniej pieniędzy niż Warszawa wyda w ciągu trzech lat na... ścieżki rowerowe.

Województwo śląskie po mazowieckim jest najbardziej zmotoryzowanym regionem kraju. Po naszych drogach jeździ codziennie ponad 2 mln aut. Tankujemy tysiące ton paliwa i płacimy podatek drogowy, zawarty w jego cenie. Wpływy z tego podatku Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad przeznacza na remonty dróg. Ale nie u nas. Na Śląsku zamiast najlepszych, mamy jedne z najgorszych dróg krajowych w Polsce. Co czwarty kilometr nadaje się do naprawy, często gruntownej. W liczbie dziur i kolein wyprzedzają nas tylko Małopolska, Kujawy i Wielkopolska - to dane z najnowszego raportu, opracowanego na zlecenie GDDKiA.

Eksperci zaznaczają jednak, że badania były prowadzone przed atakiem ostatniej zimy, więc sytuacja jest jeszcze gorsza. I chociaż płacimy, nie mamy co liczyć na sfinansowanie napraw z kasy centralnej. Prawda jest taka, że jeśli nasze samorządy same nie wyremontują dróg za pieniądze z lokalnych podatków, będziemy łamać zawieszenia i niszczyć koła w swoich samochodach.

- W ubiegłym roku budżet GDDKiA na remonty w województwie śląskim miał 146 mln zł. Za tę kwotę przeprowadzono remonty 9 odcinków dróg, w tym dwa remonty dróg ekspresowych (S-1, S-86) - mówi Dorota Marzyńska z wojewódzkiego oddziału GDDKiA w Katowicach. Zaznacza jednak, że w tym roku jest na ten cel niemal trzy razy mniej pieniędzy (53,4 mln zł)!

- To oznacza, że podatek drogowy, który śląscy kierowcy płacą, tankując, trafia do innych regionów kraju. To trzeba nazwać po imieniu: polityką kolonialną stolicy - nie kryje wzburzenia kierowca Andrzej Tatar i dodaje, że pod Siewierzem w koleinie stracił oponę za prawie 300 zł.

Co ciekawe, z danych GDDKiA wynika, że pod jej jurysdykcją jest zaledwie 816 km dróg w naszym województwie. Mniej w Polsce mają tylko Podkarpacie (719 km) i Świętokrzyskie (732 km).

- To oznacza, że przy tak dużych wydatkach na paliwo drogi krajowe w woj. śląskim powinny być w idealnym stanie - płaskie jak stół! Nie dziwię się, że nasi kierowcy czują się oszukani. Sam mam takie odczucia, jadąc codziennie do pracy - mówi prof. Andrzej Barczak z Akademii Ekonomicznej, i dodaje, że owa niesprawiedliwość wiąże się z centralizmem odziedziczonym po poprzednim ustroju. - Pieniądze z całego kraju trafiają do stolicy, a tam dzielone są według jakiegoś dziwnego algorytmu, pomijającego nasz region - kończy prof. Barczak.

Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad przeznaczyła w tym roku na remonty dla woj śląskiego mniej pieniędzy niż Warszawa wyda w ciągu trzech lat na... ścieżki rowerowe.

- Przyznam szczerze, że nie rozumiem algorytmu, według jakiego dzielone są pieniądze na drogi przez GDDKiA. Może nasi posłowie i senatorowie powinni zażądać przedstawienia tego sposobu liczenia, skoro permanentnie okazuje się, że o naszym regionie Warszawa zapomina. Przydałoby się też doprowadzić do sprawiedliwego podziału pieniędzy z podatku drogowego, którego z pewnością płacimy lwią część - uważa ekonomista prof. Andrzej Barczak.

Artur Mrugasiewicz z warszawskiej centrali GDDKiA stara się rozwikłać zagadkę słabej pozycji Śląskiego w dzieleniu pieniędzy. - Przez wiele lat najgorszą infrastrukturę drogową miała Ściana Wschodnia. W związku z wejściem do Unii musieliśmy ją poprawić. Degradację udało się zatrzymać w 2005 roku. Raport o stanie dróg zamawiamy co roku po to, żeby wiedzieć, gdzie konieczne jest zwiększenie wydatków. Zapewniam, że już od przyszłego roku Śląskie dostanie znacznie więcej środków niż teraz - obiecuje.

Jednak śląskim ekonomistom i samorządowcom trudno uwierzyć w przypadek, że rekordzistą pod względem ilości dróg krajowych jest Mazowieckie - 2176 km i mieszczą się one jakościowo powyżej średniej krajowej, a Śląskie mając grubo poniżej tysiąca kilometrów, ciągnie się w ogonie Polski. Najlepsze drogi są jednak w Podlaskiem, Lubuskiem i Zachodniopomorskiem, a te dwa ostatnie województwa na pewno nie leżą na wschodzie kraju.

- Posłowie ze Śląska powinni walczyć o zmianę niekorzystnej dla naszego regionu ustawy, nakładającej obowiązek napraw dróg krajowych na duże miasta na prawach powiatu. Śląskie jest specyficznym i jedynym w Polsce regionem, gdzie olbrzymi obszar tworzą takie organizmy samorządowe - mówi rzecznik katowickiego ratusza Waldemar Bojarun. - To oznacza, że płacąc do wspólnej kasy najwięcej podatków z benzyny i tak sami musimy uzbierać na naprawę dróg.
Śląski poseł PO Marek Wójcik powiedział nam, że nie zna danych dotyczących środków przeznaczonych z budżetu państwa na remonty dróg w naszym regionie, ale interesował się środkami przeznaczonymi na inwestycje. - Bezsprzecznie jesteśmy jednym z największych beneficjentów inwestycyjnych w kraju, że przypomnę tylko odcinek A1, węzeł Murckowska, Rokitnica. Jeśli natomiast rzeczywiście najmniej środków otrzymujemy z przeznaczeniem na bieżące remonty, z pewnością będziemy jako posłowie interweniować w Ministerstwie Infrastruktury - mówi poseł.

O ile jednak Katowice czy Gliwice przyklejone do A4 mogą liczyć na inwestycje z centrali, które uzupełniają własne środki wydatkowane na poprawę głównych dróg, o tyle w innych miejscach województwa jest kiepsko. - Na pierwszy plan wysuwają się teraz prace związane ze wzmocnieniem podbudowy dróg. To oznacza, że remonty będą bardziej kosztowne i dysponując nawet sporymi pieniędzmi, zrobimy o połowę mniej niż przy naprawach powierzchniowych - nie ukrywa Artur Mrugasiewicz.

Są jednak i dobre wiadomości. Jaworzno jest przykładem miasta, które nie czekało na pieniądze z GDDKiA. Szansę na budowę atrakcyjnych miejsc dla inwestorów, a tym samym swój rozwój, wzięło we własne ręce.

- Cały realizowany od kilku lat program "Miasto twarzą do autostrady" to przeprowadzana w kilku etapach przebudowa DK79, odciążenie centrum i skierowanie ruchu tranzytowego na obwodnice - mówi Marcin Marzyński z jaworznickiego ratusza. Koszt programu przekroczy 150 mln zł i jest największym przedsięwzięciem w dziejach miasta. Większość środków pozyskano z zewnątrz, m.in. z funduszy unijnych.

Paradoksalnie więc mechanizm działa w ten sposób, że im bardziej się staramy i poprawiamy stan dróg sami, tym mniej dostajemy z Warszawy.

Remontowe obietnice drogowców

W roku 2009 śląski oddział GDDKiA na remonty dróg w naszym województwie miał do dyspozycji 146 mln zł. Pieniądze przeznaczono w głównej mierze na remonty 9 odcinków dróg. Najbardziej spektakularne dotyczyły dróg ekspresowych (S 1, S 86). To za ich sprawą na trasie Katowice-Sosnowiec tworzyły się wielokilometrowe korki.

W tym roku główny nacisk pójdzie na naprawę odcinków tras S1 między Sosnowcem a Dąbrową Górniczą, a także fragmentu DK 78 w Wodzisławiu Śląskim. Przetargi na te remonty ruszą jeszcze w maju, a według harmonogramu po gładkim asfalcie pojedziemy już jesienią.

W ramach 35,3 mln zł, które zabezpieczono na te inwestycje, mają zostać także przebudowane skrzyżowania trasy DK 1 w Czechowicach-Dziedzicach, Kobiórze i Pszczynie. Taki sam zabieg czeka skrzyżowania DK 45 w Tworkowie i Bieńkowicach oraz DK 52 w Kozach. Sygnalizacje świetlne staną na DK 11 w Glinicy i DK 78 w Zawierciu, a nowe słupy świetlne przy DK 44 w Paniówkach.

Już za miesiąc rozpoczną się też remonty wiaduktu Sosnowcu przy ul. Lenartowicza nad S1 i dwóch obiektów w Bieruniu przy DK 44. Koszt tych operacji to ok. 18 mln zł.

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na slaskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto