Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Chcą przenieść rybnicki targ, kupcy mieliby się ulokować na placu Jana Pawła II

Barbara Kubica
Ludzie przychodzą na targ z przyzwyczajenia. W nowe miejsce nie dojdą - mówi Józef Ternka
Ludzie przychodzą na targ z przyzwyczajenia. W nowe miejsce nie dojdą - mówi Józef Ternka Barbara Kubica
Nawet 10 milionów złotych, zamiast zapowiadanych 6, może kosztować modernizacja miejskiego targowiska w Rybniku przy ulicy Hallera. A to tylko wstępne wyliczenia! Urzędnicy rozważają więc rezygnację z tej flagowej dla miasta inwestycji.

- Zaczyna ona przerastać możliwości finansowe miasta, a mamy jeszcze sporo innych rzeczy do zrobienia. Musimy wybudować między innymi dwie sale gimnastyczne przy szkołach - mówi Adam Fudali, prezydent Rybnika.

Nie oznacza to jednak, że stare targowisko, które bynajmniej wizytówką Rybnika nie jest, a wręcz przeciwnie - odstrasza swoim wyglądem, zniknie. W głowach włodarzy naszego miasta narodził się pomysł, by przenieść je na plac mieszczący się u stóp bazyliki św. Antoniego.

To pozwoli upiec dwie pieczenie na jednym ogniu: rozwiązać problem brzydkiego targowiska i ożywić dawny deptak w Rybniku, czyli ciąg ulic Sobieskiego i Powstańców.

- Skłaniam się ku opcji stworzenia w naszym mieście tak zwanego mobilnego targowiska, czyli na kilka godzin ustawiamy stragany, sprzedajemy i potem się zwijamy - mówi Adam Fudali.

- Przy okazji rewitalizacji ulic Sobieskiego i Powstańców, chcemy także odnowić i zagospodarować plac Jana Pawła II u stóp bazyliki. To właśnie na tym placu swoje stragany mogliby rozkładać na kilka godzin kupcy. To pozwoliłoby przesunąć ciąg pieszy, który dziś tworzy się między galeriami w stronę dawnego deptaku - dodaje. Aby to było możliwe, cały plac Jana Pawła II musi zostać wyłączony z ruchu samochodów. Miałyby tam stanąć już nie brzydkie, sklejone naprędce z kartonów i blach stragany, ale eleganckie, przenośne budki albo samochody. Po tym, jak handlujący zwinęliby w godzinach południowych swój biznes, plac przed bazyliką miałby się stać miejscem spotkań młodzieży.

Co na to kupcy? - Mamy stałych klientów, którzy zaglądają do nas regularnie. Jak się przeniesiemy, ludzie nieprędko się do tego przyzwyczają i nie będą tam chodzili. Niech lepiej zostawią ten bazar tak jak jest. Nie muszą go nawet zadaszyć - mówi nam Józef Ternka, który kartoflami, marchewką z własnego ogródka handluje już od kilkunastu lat przy Hallera. A co z terenem, gdzie dziś rybniczanie kupują marchewkę, dżinsy i dywany?

- To byłby świetny teren pod inwestycje, który moglibyśmy sprzedać - mówi wprost prezydent Fudali. Decyzja co do przyszłości targu zapadnie jesienią.

Prywatny targ

Od tygodnia w Rybniku działa prywatny bazar.

Mieści się on w samym centrum Rybnika, tuż obok rynku przy ulicy św. Jana. Bazar wybudował pomiędzy dwiema starymi kamienicami miejscowy biznesmen, Andrzej Korbasiewicz. Łącznie przygotowano tam 42 stoiska dla kupców i cztery niewielkie kioski. Cały bazar jest zadaszony, oświetlony. Jego atutem jest położenie - pomiędzy rynkiem a jednym z największych parkingów miejskich. Póki co, kupców i kupujących jest tam jednak niewielu.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na slaskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto