Rybnik: 3..2..1.. i jest zielone

O wprowadzenie takiego rozwiązanie od dawna apelują rybniccy kierowcy. Sekundniki poprawiłyby komfort jazdy, ale przede wszystkim przyspieszyłyby ruch. – Nie trzeba by było hamować z piskiem opon. Każdy kierowca dojeżdżając do skrzyżowanie widziałby, że za sekundę czy dwie zapali się pomarańczowe światło i mógłby już spokojnie zacząć hamować – mówi Szymon Grosicki, mieszkaniec Rybnika.
Jeszcze miesiące temu prezydent Rybnika Adam Fudali zapowiadał, że jest szansa, że kasa na elektroniczne sekundki, które montowane są zazwyczaj nad sygnalizatorami świetlnymi, się znajdzie. Skąd? Na ten cel urzędnicy chcieli przeznaczyć pieniądze, które zostałyby im po przetargu na modernizację sygnalizacji świetlnych. – Niestety, mimo iż na ten cel przeznaczyliśmy aż 1,4 miliona złotych, okazało się, że na samą modernizację świateł, to też za mało – mówi Jacek Hawel, naczelnik wydziału dróg w rybnickim urzędzie miasta. – Najtańsza oferta, którą otrzymaliśmy podczas przetargu opiewała na prawie 2 miliony złotych, co oznacza, że na sam remont świateł zabrakło nam prawie 600 tysięcy – dodaje. Nie oznacza to jednak, że z ich instalowania urzędnicy zrezygnowali całkowicie. – Kazałem rozpisać drugi przetarg na modernizację oświetlenia. Nawet jeśli w tym przetargu też nic nam nie zostanie, to postaramy się znaleźć pieniądze na takie sekundinki gdzieś indziej. Te urządzenia nie będą przecież jakiś gigantycznym wydatkiem – mówi Adam Fudali.