Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

W Rybniku rządzą bogowie miłości

Aleksander Król
Trwa renowacja figur (z przodu Kariatyda, a dalej Erosy) z Hotelu Rynkowego (na zdj. Andrzej Mazurek)
Trwa renowacja figur (z przodu Kariatyda, a dalej Erosy) z Hotelu Rynkowego (na zdj. Andrzej Mazurek) aleksander król
Każdy ruch rybniczan obserwują Erosy, bogowie miłości. Są wszędzie! Spoglądają na nas z pięknych kamienic. Przeprawiane są im teraz skrzydła.

W Rybniku łatwo się zakochać. I pewnie nie jest to przypadek. Każdy ruch nieświadomych niczego rybniczan śpieszących ulicą Sobieskiego w stronę rynku obserwują Erosy, bogowie miłości. Nadzy chłopcy z kręconymi włosami, rodem ze starożytnej Grecji, patrzą na nas z góry, ze ścian zabytkowych kamienic. Jest ich mnóstwo. Zauważyliście?

Strzałą amora można dostać, przechodząc pod pięknie odnowionym Świerklańcem, gdzie nad oknami przycupnęło wielu młodzieńców. I nie ma się czemu dziwić, przecież we wzniesionej u schyłku XIX wieku kamienicy, na miejscu najstarszej rybnickiej karczmy o tej samej nazwie, znajdował się kiedyś hotel. W pokojach nie raz gościli zakochani… Erosy - świadkowie dawnych upojnych nocy, do dziś mają się nieźle. Po remoncie nie brakuje im już piór w skrzydłach. A może to nasze, polskie aniołki?

Ale nagich bogów miłości w Rybniku jest więcej i jakoś zawsze gromadzą się tam, gdzie są też… duże łóżka. O ile Erosom z fasady Świerklańca brakuje łuków (są tu same twarze ze skrzydłami), te z Hotelu Rynkowego naprężają już cięciwę. Uważajmy!

Co prawda figurki zakrywa teraz gigantyczna płachta, bo trwa remont kamienicy, ale już wkrótce będziemy zachwyceni pięknymi dekoracjami. Bo Erosy skradające się do hotelowych okien, nie są tu same. Towarzyszą im olbrzymie Kariatydy, kobiece postaci dźwigające na głowie sklepienie. Do Rybnika trafiły ze starożytnej Grecji, a konkretnie ze wsi Karyai. Znalazły schronienie w naszym przyjaznym mieście, bo tam, skąd pochodzą, były zmuszane do ciężkiej pracy. Kariatydy w mitologii były kobietami sprzedanymi w niewolę po zburzeniu sprzyjającej Persom wsi Karyai.

Podtrzymujące od przeszło stu lat gzymsy kobiety z rybnickiego hotelu (budynek przy ul. Korfantego wzniesiono u schyłku XIX w.) musiały się zmęczyć, więc nakładają im teraz "maseczki". - Renowacja takich figur jest bardzo pracochłonna. Najpierw trzeba je wyczyścić z nagromadzonego przez dekady brudu, impregnować, nakładać specjalne substancje uzupełniać ubytki - mówi Andrzej Mazurek z zakładu sztukatorskiego, który prowadzi remont elewacji hotelu. - Jeden z Erosów nie miał nosa, z kolei Kariatyda ma teraz dziurę w brzuchu, bo zagnieździły się w niej pszczoły. Musieliśmy usunąć gniazdo - dodaje.

Efekt prac zobaczymy za miesiąc. Ale ci, którzy szukają miłości w Rybniku nie muszą czekać aż tak długo. Wystarczy odwrócić się od hotelu i spojrzeć na kamienicę znajdującą się naprzeciwko. Po murach budynku o numerze 13 też wspinają się nadzy chłopcy. Zresztą nie tylko oni. Zbudowana w II poł. XIX w. kamienica ma wyjątkowo bogato dekorowaną fasadę. Architektura budynku w pewnym stopniu nawiązuje do włoskich renesansowych pałaców! Bogowie miłości mają niezwykłych towarzyszy. Po murze skaczą… wiewiórki, kuny albo wydry oraz drapieżne ptaki, które nie przejmują się obecnością ludzi. I tak są zbyt zabiegani, żeby je dostrzec.

od 7 lat
Wideo

Jak czytać kolory szlaków turystycznych?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na rybnik.naszemiasto.pl Nasze Miasto